Pewnego dnia, gdy Ja ( CzesiO) KillaZ Group i Ninja Atkins idziemy chodniczkiem, Wiskokuje nam GM XisD i stawia Infernatilla
ja jak zwykle szybko utamo vita i manasuje sie jak jedzie bo killaz pisal exeta res :D
Nawalismy te monstrum chyba z 5min, az tu nagle przypadkiem zabilem killaza, rs wskoczyl ucieklem do depo i schowalem eq do bp
i wracam do bitwy, iiii? Ninja Atkins zaczyna mnie bic. Juz nie wiedzilem co robic Wiec zaczolem Napierdalac ( sorki za przeklenstwo) z Exevo gran mas pall, zabilem wszyskich do okola, przy okazji siebie tez :D ( Infernatilla tez)

Koniec.

Nuda ale co tam :D

Po 1 krótka przygoda bez detali  o np ;
Wyskoczył orc  włączyłem utamke i go zabiłem ale reszte też i siebie też (To Infernatil CIe ujebał sam nie możesz .)
O ort. nie wspomne .
Co do ostaniej linijki "Nuda ale co tam :D"
Zgadłeś mało detali .